Kamil, uciekaj stamtąd!

Transfer Glika do Palermo od samego początku był dla mnie co najmniej zaskakujący. Oto nikomu w Europie nie znany polski stoper, którego z tłumów wyróżnia chyba tylko kolor włosów, trafia do najsilniejszej sycylijskiej ekipy. Odpowiedzialny za jego sprowadzenie Walter Sabatini zrobił mu dobry PR i prasa to łyknęła. Okrzyknięto go nawet następcą Simona Kjaera, który latem opuścił Palermo, przenosząc się do Wolfsburga. Czas wszystko zweryfikował i teraz możemy ogłosić wszem i wobec – Serie A to dla Glika zdecydowanie zbyt wysoki pułap. Jest na nią po prostu za słaby.

Paradkosalnie stwierdzam to pomimo tego, że Polak we włoskiej ekstraklasie nie zagrał nawet minuty. Ale czy trener Delio Rossi nie dawał mu szans na zaprezentowanie się? Nie od dziś wiadomo, że Liga Europy jest dla włoskich klubów trofeum pocieszenia i swoistym polem do eksperymentów. Najważniejsza dla Palermo jest prezencja w Serie A i trener różowo-czarnych najpierw chciał zweryfikować rzeczywiste umiejętności Glika zanim pośle go do boju w lidze. Niestety gorzko się rozczarował.

O ile za pierwszy pojedynek z Mariborem (ależ przeciwnik!) mógł zaliczyć do udanych, o tyle ze Spartą w Pradze zagrał już beznadziejnie i walnie przyczynił się do nieoczekiwanej porażki. Prasa wylała na jego głowę kubeł lodowatej wody, a trener dał mu jeszcze jedną szansę. Wybiegł w pierwszej jedenastce przeciwko CSKA w Moskwie i znów spaprał na całej linii.

Niedawno dymisję złożył dyrektor sportowy Sabatini, chyba jedyny człowiek który wierzył w Polaka. Prezes na łamach prasy psioczy, że wyłożył na Glika, o którym nic nie wiedział, spore pieniądze, a teraz sytuacja zmusza go do poszukiwania jego następcy. Zastanawia mnie tylko czym w Palermo kierowali się sprowadzając Glika. Tym, że od czasu do czasu zatrzymał jakiegoś przeciętnego napastnika w przeciętnej polskiej lidze? To dla mnie ogromna zagadka, bo na Sycylii od Polaka wymaga się bardzo dużo, zdecydowanie przeceniając jego możliwości.

Jakiś rozwiązaniem z pewnością byłoby wypożyczenie 22-latka do słabszej włoskiej drużyny. W ostatnich dniach sporo mówi się o Bari, które z resztą chciało już Glika przed sezonem. Nikt jednak nie pomyślał czy tam na pewno miałby realne szanse na występy w pierwszym składzie. Na pozycji stoperów w Gallettich grają zazwyczaj wypożyczony z Genoi Marco Rossi i Andrea Masiello. Szczerze mówiąc mam wątpliwości do do tego, że Glik mógłby zepchnąć na ławkę rezerwowych któregoś z nich na dłużej. Bardziej praktycznym rozwiązaniem byłoby wypożyczenie do klubu z Serie B, najlepiej ze środka tabeli. Tam na spokojnie mógłby nauczyć się języka, wgłębić się tajniki włoskiej piłki i zaprezentować się w pierwszym składzie. Nie sądzę jednak, żeby sam zainteresowany był zwolennikiem tego typu rozwiązania, dlatego gorąco do niego apeluję. Kamil, uciekaj z Włoch, jeśli nie chcesz na własne życzenie kompletnie zatrzymać swojego piłkarskiego rozwoju.

Posted on 13/11/2010, in 2. Stare and tagged , . Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.

Dodaj komentarz